13 maja 2013 r.
Poronin.
Czyli nie wiem jak to się stało,
że pięć dni tak szybko minęło.
Bla bla bla, bo Posejdon tak chciał.
Miałam wrażenie, że pierwszego dnia
robiłam o wiele więcej zdjęć. Ale bam!
Jednak byłam w błędzie. Dobrze, że w
kolejne dni aparat częściej 'pstrykał'.
Miło było i mogłoby potrwać troszeczkę,
ale to naprawdę troszeczkę dłużej.
Upodobałam sobie tę polanę z dwoma
drzewkami. Kiedyś tam wejdę, naprawdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz