piątek, 17 maja 2013

six; poronin część pierwsza




13 maja 2013 r.
Poronin.

Czyli nie wiem jak to się stało,
że pięć dni tak szybko minęło.
Bla bla bla, bo Posejdon tak chciał.

Miałam wrażenie, że pierwszego dnia
robiłam o wiele więcej zdjęć. Ale bam!
Jednak byłam w błędzie. Dobrze, że w 
kolejne dni aparat częściej 'pstrykał'.

Miło było i mogłoby potrwać troszeczkę,
ale to naprawdę troszeczkę dłużej.

Upodobałam sobie tę polanę z dwoma
drzewkami. Kiedyś tam wejdę, naprawdę.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz